Jesteś miłośnikiem natury? Uwielbiasz kolor zielony a Twoje mieszkanie wprost przepełnione jest roślinami w całym spektrum odcieni zieleni? A może wręcz przeciwnie? Posiadasz jedną roślinę i w sumie to nie bardzo się nią zajmujesz ale rośnie, kwitnie i nikomu nie przeszkadza. Niezależenie do której grupy należysz jeśli masz lub planujesz mieć kota przeczytaj ten artykuł, a dzięki niemu Ty i twój zwierzak unikniecie wielu problemów.
Z tysięcy różnorodnych gatunków roślin pochodzących z całego świata tak naprawdę tylko mały procent jest wyjątkowo niebezpieczny, bo trujący dla naszych ulubieńców. Jeśli planujesz zaopiekować się kotem to musisz pamiętać, że bierzesz za niego odpowiedzialność, a jeśli już jesteś w posiadaniu miauczącego czworonożnego przyjaciela wystarczy, że skorzystasz z kilku prostych rad by zapewnić mu zdrowie i bezpieczeństwo.

Ratunku! Mój kot zjadł…
Koty mają to do siebie, że z natury są bardzo ciekawskimi istotami i niczemu nie przepuszczą. Uwielbiają nie tylko drapać, ganiać za zdobyczą, ale również próbować wszystkiego co tylko jest do spróbowania. Niestety zwierzęta mają też to do siebie, że bardzo często jedzą to, czego nie powinny i nie są to tylko kapcie właścicieli. Bardzo często można usłyszeć w poczekalni weterynaryjnej różne historie opowiadające co zwierzęta zjadły i jakie tego były przykre konsekwencje. Aby temu zaradzić wystarczy zastosować parę reguł, żeby uchronić się od problemu i łez.
Najlepsze co możemy zrobić to zaczerpnąć informacji u lekarza weterynarii. Fachowa wiedza jest najbardziej wartościowa i raczej nie pozostawia wątpliwości. Jeśli mamy już w domu rośliny i znamy ich nazwy (jeśli nie to poniżej można przeczytać jak się o tym dowiedzieć) możemy zapytać o nie naszego specjalistę przy okazji szczepień lub wizyty kontrolnej. Setki takich przypadków powodują, że lekarz nie będzie miał wątpliwości czy roślina może koegzystować z naszym ulubieńcem.
Jeśli nie znamy nazwy rośliny możemy skorzystać z pomocy internetu. Istnieje wiele specjalistycznych stron na których można zaczerpnąć informacji o roślinach szkodliwych dla zwierząt, można także zamieścić zdjęcie rośliny na forum miłośników kwiatów a z pewnością znajdzie się ktoś kto zechce nam pomóc. W ostateczności jeśli roślina nie jest wielka a my nie zapytaliśmy przed zakupem możemy zabrać ją do dobrej kwiaciarni/ centrum ogrodniczego gdzie są specjaliści dla których świat roślin nie ma tajemnic.
Pan kotek był chory i leżał w łóżeczku…
Jeśli okaże się, że roślina lub jakakolwiek jej część jest trująca (zawiera toksyny) należy z niej zrezygnować i jak najszybciej pozbawić kontaktu ze zwierzęciem. W skrajnych przypadkach nasz pupil nie musi zjeść rośliny a tylko przebywać w jej pobliżu by skutki były opłakane. Zapalenie skóry, jamy ustnej, żołądka czy zaatakowanie poszczególnych narządów jak serce czy nerki przez toksyny oraz wymioty czy biegunka, to tylko mały fragment skutków jeśli nie będziemy w stanie wyeliminować zagrożenia. Poniżej lista najbardziej popularnych roślin, które można znaleźć w wielu domach a które zaszkodzą naszemu kotu: aloes, azalia, dieffenbachia, dracena, hortensja, bluszcz, narcyz, filodendron czy rododendron to tylko wierzchołek listy. Dodatkowo jeśli nasz kot jest zwierzęciem wychodzącym może mieć kontakt z roślinami ogrodowymi z którymi również nie powinien mieć styczności takimi jak: czosnek, bukszpan, kwiaty cebulkowe (takie jak tulipan, hiacynt, irys), fiołek alpejski, hortensja, łubin, narcyz, oleander, mak, rabarbar, cis czy pokrzywa. Jak widać lista krótka nie jest, a to tylko mały wycinek całości. Najlepiej każda roślinę jaką posiadamy (czy to wewnątrz mieszkania/domu czy na zewnątrz w ogrodzie) bądź chcemy nabyć przeanalizować pod kątem zagrożenia i w przypadku takiej możliwości wybrać inną równie piękną co bezpieczną dla naszego mruczka.

Jeśli zaobserwujemy u naszego kota konwulsje, ból brzucha, wymioty, biegunkę, brat apetytu czy obrzmiałe i jaśniejsze niż zwykle dziąsła czy język, to wielce prawdopodobne, że przyczyną była jedna z roślin z „czarnej listy”. Wtedy pozostaje jak najszybsza wizyta u weterynarza i skuteczne leczenie.
Napiszesz coś podobnego o Psach?
Wiesz, winogrona, czekolada itd?
Dokładnie. mam wrażenie, że psy chorują częściej niż koty po zjedzeniu czegoś. Mój np.: bez przerwy 🙂